Zamiast chabrów

Zamiast chabrów

środa, 10 grudnia 2014

Bukiet... "ślubny"?

Masz ograniczony budżet i nie uważasz, że wszystko co ślubne jest droższe? To może jak podam sytuacje, które się zdarzają, właśnie dlatego, że nie pada słowo "ślubny".
Wyobraź sobie, że wchodzisz do kwiaciarni, zamawiasz bukiet skromny, powiedzmy z 5 różyczek, ma być mały ciasno związany itp. ale nie mówisz, że to bukiet ślubny. Podajesz kwotę ok 30-50zł. Wychodzisz zadowolona bo udało Ci się zaoszczędzić i będziesz mieć bukiet taniej.
A teraz przychodzi dzień ślubu... zakładasz piękną suknię, masz piękny makijaż, manicure, fryzurę, welon we włosach i wchodzi Twój narzeczony przynosząc Ci bukiet, który wygląda tak (bo np. Pani w kwiaciarni chcąc dobrze dołoży kilka zielonych dodatków, żeby bukiet był bardziej okazały):

zamiast tak:

Pomyślcie zanim będzie za późno ;)

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Dekoracja w cenie...

Coraz częściej sale weselne mają w cenie dekorację sali i nie byłoby w tym nic złego gdyby nie to, że te dekoracje wyglądają baaaaardzo różnie. Nie jest złą opcją jeżeli kwiaty są włożone po prostu do wazonu, ale niestety wiele sala robi tzw. "koszmarki", które zamiast uatrakcyjnić salę i całe wesele, niestety je psują. A pamiętajmy, że film i zdjęcia z wesela to pamiątka na całe życie.
Są również sale, które w swojej ofercie w cenie mają kwiaty sztuczne... Co kto woli, ale ja w tak ważnym dniu uważam, że sztuczności być nie powinno (tym bardziej, że czasami są one zakurzone i brudne)!!!
W wielu przypadkach kwiaty są układane przez kelnerki i kucharki, które nie tylko nie mają o tym pojęcia, ale też nie mają umiejętności. Często w dekoracjach gdzie kwiaty, są zanurzone w naczyniach woda zaczyna wyglądać nieciekawie po kilku godzinach.
Niestety wiele z Par Młodych podchodzi do dekoracji w ten sposób, że ważne żeby były żywe kwiaty, ale to jak będą wyglądać nie ma znaczenia. Czy aby na pewno?
Może to co przygotowałam jednak pokaże, że warto się zastanowić nad tym co sala oferuje ;)




 


poniedziałek, 17 listopada 2014

Bukiet klasyczny, czy niestandardowy?


Bukiet po lewej: http://www.parviflora.pl/

Wiele osób oszczędza podczas przygotowań do tego jedynego i wymarzonego dnia i często na kwiatach, bo np. bo zwiędną, bo nie są ważne, ale czy na prawdę nie są ważne?
Oczywiście, że ważne są takie elementy jak suknia, makijaż, dekoracja sali i ważne są też kwiaty, tak przynajmniej twierdzi większość. Ważne żeby były żywe, ale poza tym nie wiele osób zdaje sobie sprawę z tego jaki może pozostawić niesmak dekoracja, która jest byle jaka. Tym bardziej, że będzie na zdjęciach, które są pamiątką do końca życia.
A co z bukietem ślubnym? Wiele Panien Młodych decyduje się na klasyczny okrągły bukiet. A czy nie byłoby fajnie iść do ołtarza z czymś wyjątkowym? Dopasowanym tylko do Nas? Czymś co będziemy nieść z dumą i sprawi, że Nasz wygląd będzie jeszcze bardziej wyjątkowy i podkreślony, nie tylko przez makijaż, fryzurę, biżuterię i oczywiście sukienkę? Ja myślę, że warto!
Mam nadzieję, że dzięki przykładom, które pokaże chociaż kilka Panien Młodych zdecyduje się na wyjątkowy bukiet, stworzony tylko dla niej, a nie kopiowany, po raz któryś od innych.
Oczywiście gusta są różne i nie każdemu będzie pasował każdy rodzaj bukietu i nie twierdzę też wcale, że takie bukiet są złe, ale dlaczego tego jednego dnia nie mieć czegoś wyjątkowego? Tak jak cały wizerunek, dopasowany jest do urody Panny Młodej i ma go podkreślać, tak samo może zrobić to bukiet ślubny, który podkreśli to co Panna Młoda ma najlepszego w sobie, podkreśli suknię, biżuterię i makijaż, a kwiaty we włosach upiększą fryzurę.
Zdjęcia, które wrzucam dla porównania nie są z "amerykańskich" stron tylko są dziełami Naszych Polskich Florystów, tak więc chcieć to móc ;)
Oczywiście rozumiem też ograniczony budżet, ale to już w innym poście :)
Zapraszam do oglądania i refleksji nad tym czy warto? A Wasze opinie i przemyślenia wpisujcie w komentarzach :)
 Bukiet po lewej: http://www.parviflora.pl/
 Bukiet po lewej: http://www.eden-florystyka.pl/


Bukiet po lewej: http://www.jessi.pl/
 Bukiet  po lewej: http://www.parviflora.pl/
Bukiet po lewej: http://www.jessi.pl/ 
 
Bukiet po lewej: http://www.jessi.pl/
 
Bukiet po lewej: http://www.parviflora.pl/
Bukiet po lewej: http://www.parviflora.pl/
Bukiet po lewej: http://centrumslubu.com.pl/


wtorek, 28 października 2014

Kwiaciarka, bukieciarka, czy florystka?

Postanowiłam napisać ten post ponieważ założyłam pracownię florystyczną i nazywam sama siebie Florystką.
Jednak spotkałam się z opiniami, że Florysta to osoba, która posiada dyplomy, skończyła szkoły itp. ja nie mam dyplomów, ukończyłam jedynie kurs podstawowy, a wszystkiego nauczyłam się głównie pracując u innych, oraz sama szukając informacji i ćwicząc we własnym zakresie.

Czy przez to nie powinnam nazywać się Florystką?

Zaczęłam od poszukania definicji i jedyne co udało mi się znaleźć to definicja florystyki, która nijak się ma do tego czym zajmują się ludzie nazywani florystami.

Wg Wikipedii
Florystyka, autchorologia, florystyczna geografia roślin, geobotanika florystyczna – dział botaniki, a ściślej geografii roślin i geobotaniki, zajmujący się inwentaryzacją flory w celu ustalania spisu gatunków roślin z podaniem ich stanowisk (rozmieszczenia) na określonym obszarze. W szerszym ujęciu zajmuje się badaniem zasięgów roślin, grupowaniem roślin według kryterium zasięgowego oraz powinowactwem florystycznym różnych obszarów, ich zróżnicowaniem florystycznym.

Podobnie florystyka jest określana w kilku innych miejscach - jak ktoś chce to poszuka :P
 Jedynym miejscem, w którym florystyka jest opisana jako układanie kwiatów to http://definicja.net/definicja/Florystyka

Florystyka - definicja
» Dział botaniki zajmujący się zbieraniem danych o występowaniu roślin na określonym obszarze
» Dział geografii roślin zajmujący się inwentaryzacją gatunków roślin w określonych regionach
» Nauka zajmująca się badaniem i opisem flory danego obszaru, środowiska lub okresu geologicznego
» Projektowanie i wykonywanie dekoracyjnych kompozycji roślinnych
» Sztuka układania kwiatów

Florysta wg tej definicji jest więc osobą, która układa kwiaty, jednak układanie, układaniem, ale myślę, że jest w tym coś jeszcze...

Zatem szukałam dalej i znalazłam wypowiedź  pani Iwony Czekańskiej (menedżer Szkoły Florystycznej Małgorzaty Niskiej w Warszawie), która w bardzo fajny sposób opisuje kim jest Florysta:
"Nie każdy może być florystą. Bardziej niż wiedza (choć też przydatna) liczą się w tym zawodzie zdolności manualne i zmysł artystyczny. Florysta - w odróżnieniu od kwiaciarza (który produkuje kwiaty) czy bukieciarza (układa bukiety) - musi być twórczy - on wyraża się poprzez kwiaty. To człowiek z pasją, który kocha materiał, na jakim pracuje. Przecież nie da się tworzyć z czegoś, czego nie lubimy - mówi Iwona Czekańska. Miłość do kwiatów jest w tym zawodzie niezbędna!"
Źródło: http://www.perspektywy.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=352&Itemid=169

Czy mogę się w tym przypadku nazywać Florystką?
Ja myślę, że mogę tak jak i inne osoby, które kochają pracę z kwiatami, promują kwiaty i starają się tworzyć coś innego, nowego. Dla mnie to nie do końca praca, ale pasja i czekam na zlecenia przy których będę mogła się wykazać i pokazać coś "innego" mojego.

Kto wie może już w następnym "sezonie ślubnym" znajdzie się ktoś komu spodobają się moje pomysły i będę mogła je zrealizować?

Wróćmy jednak do pytania: Dlaczego nie kwiaciarka i nie bukieciarka?
Dla mnie kwiaciarka to osoba, która ma kwiaciarnię, bukieciarka tworzy bukiety, dlatego zostaję przy nazwie FLORYSTKA bo poza tym, że brzmi ładnie i wyniośle, niesie coś więcej niż układanie bukietów ;)

Dlatego tworząc z pasją nie bójmy się nazywać się Florystami, bo ta nazwa nie jest zarezerwowana tylko dla tych z dyplomami ;)

P.S. Oczywiście nie mam nic przeciwko pozostałym określeniom, ale uważam, że każdy ma prawo mówić osobie tak jak uważa :)

A tak na koniec ja przy pracy. Jedno z pierwszych zleceń :)

niedziela, 26 października 2014

Promocja :)

Odkąd moje dziecko zaczęło się przemieszczać coraz szybciej to mam mniej czasu na pisanie, ale wpis się tworzy, a tym razem zapraszam na promocję


Jeżeli bloga czytają przyszłe Panny Młode i mają wybrane swoje wymarzone suknie i chciałyby wiedzieć jaki bukiet będzie pasował do nich i do sukni to zapraszam do kontaktu meilowego: yourdreams.konsultantka@gmail.com

środa, 24 września 2014

Klasyczna czerwień

Tym razem nie było zaskoczeń z zamówieniem, ale przekonałam się, że czasem warto zakładać dekoracje samochodu przed domem, ponieważ dzięki temu już niedługo będziecie mogli podziwiać różnego rodzaju dekoracje na cadillacu, którym sąsiad wozi Pary Młode ;) Oczywiście nie bardzo lubię takie rzeczy robić przed domem, bo sąsiedzi są różni i niestety zawiść jest wszędzie.
Panna Młoda mimo moich starań i namawiania na niestandardowy bukiet, wybrała klasyczny bukiet w klasycznej czerwieni, a dodatkiem był śniedek.
Dla rodziców na podziękowania były bukiety, z pastelowych róż w kształcie serca - zdjęcia będą jak otrzymam je od Pary Młodej, a tym razem pamiętałam, żeby poprosić o ich zrobienie i przesłanie ;)
Samochód był również ubrany w róże, czerwone - na zdjęcia też będzie trzeba poczekać.

A to wyniki zeszłotygodniowej działalności :)
Bukiet do rzucania
 Bukiet ślubny.


A tu przygotowania do dekoracji samochodu.
A co tam pokaże Wam też zdjęcia, które zrobił mój mąż. Poprosiłam go o to ponieważ karmiłam Małą, a zbliżał się czas odbioru bukietu i nie wiedziałam czy sama zdążę.
To są zdjęcia zrobione przez męża ;) nie ma to jak dobre tło :P



Obiecuję, że jak tylko otrzymam pozostałe zdjęcia to je dorzucę :)

niedziela, 21 września 2014

Weekend poza "światem", czyli ryby, grzyby, jezioro i las

Tym razem mniej kwiatowo, bo co robi Kwiatowa Mama co roku w jeden wrześniowy weekend? Jedzie na ryby z mężem i teściem.
W tym roku pogoda była piękna więc po raz pierwszy zabraliśmy naszą Maludę. Całe dnie na dworze, nad jeziorkiem i w lesie i do ego bez zasięgu i internetu. Mięsko z grilla na obiad i kiełbaska wieczorem z ogniska, oczywiście jak Maluda już zasnęła. Do tego piwko (oczywiście bezalkoholowe dla niektórych ;)) i whisky dla panów.
Zawsze na wyjeździe są punkty obowiązkowe, czyli zbieranie grzybów i łowienie ryb. Może to kogoś zdziwi, ale ja ryby łowić lubię i to bardzo. Zawsze myślałam, że to nudne bo się siedzi i czeka... i tak jest, ale są takie dni, że nie ma szans żeby usiąść :P I to jest najlepsze :)
Niby uważa się łowienie ryb za męskie zajęcie, ale wierzcie mi, że to wciąga. Pierwszą rybę złowiłam o ile dobrze pamiętam w 13 urodziny, będąc na rybach z tatą. To było dopiero przeżycie i satysfakcja, że się udało. I tak od tego czasu uwielbiam łowić ryby :D
Oczywiście są momenty, a nawet godziny, że się nic nie dzieje, ale wtedy ważne jest dobre towarzystwo ;). Na ryby jeździmy już od kilku lat i nie raz przydała się kawiarka... mniam. Gorąca kawa świetnie smakuje, jak marzną ręce i stopy :) Z resztą na wyjeździe łowienie ryb ma być czymś miłym i fajnym, no i dlatego nie wstajemy o 5 czy 6 rano z budzikiem, tylko jak się wyśpimy, później śniadanie i dopiero wtedy ryby, bo co to za przyjemność łowić ryby niewyspanym. Tym bardziej, że siedzieliśmy często w zimnie, w deszczu, przy gęstych mgłach. Chociaż siedzenie w zimnie też ma swoje uroki ;) jak każda inna pogoda.  Nad jeziorkiem bardzo smakuje też piwko (którego w tym roku nie piłam - w zeszłym również, bo Bąbel już był w brzuszku), banany czy wafelki, albo herbatka z termosu.
Najfajniejsze na tym wyjeździe było to, że pogoda była super i  Maluda szalała na kocu, a my wypoczywaliśmy, co jakiś czas zmieniając się przy wędce.
Zabraliśmy na wyjazd chustę i bardzo się przydała, bo było miejsce nas jeziorem, gdzie nie wiedzieliśmy czy przejedziemy wózkiem i mąż zabrał Małą w chustę, żeby dojść do łowiska. Po drodze wybujana zasnęła i mąż był w siódmym niebie, niosąc śpiącego Małego Człowieczka :) 
Chusta przydała się też na grzybach, no bo jak tu jeździć po lesie wózkiem ;) i tym razem też Maluda zasnęła tak więc mąż się trochę nanosił tego dnia i później narzekał, że go plecy bolą bo nie jest przyzwyczajony do prostowania się, a chusta tego wymaga jednak ;P . Co prawda grzybów jakoś nie nazbieraliśmy, ale i tak było fajnie.
Jedyne czego było żal to wracać do domu.


środa, 10 września 2014

Drugi rok działalności i ciąża.

W momencie jak dowiedziałam się o ciąży poza rozterkami, które opisałam w poprzednim poście były również rozmyślania co dalej z pracownia i zleceniami, które już przyjęłam.
Stwierdziłam jednak, że jeżeli się czegoś podjęłam to dopóki będę mogła to zlecenia będę robić.

Pierwszym zleceniem był bukiet ślubny bardzo kolorowy, frezjowy. Wtedy jeszcze nie byłam w ciąży, wiec podjęłam się z chęcią wykonania bukietu, tym bardziej, że rzadko się zdarza ktoś kto nie chce pastelowego, lub bordowego bukietu.
Kolejny był koralowy czerwiec. Bukiet miały być róże gałązkowe w kolorze koralowym, jednak okazało się to niemożliwe i gałązkowych róż nie było. Dekorowałam salę, kościół,  samochód, do tego bukiet ślubny, butonierki, bransoletka dla świadkowej, wpinka do włosów i oczywiście z tego nie wiele zdjęć, bo czas nie pozwolił. Z kościoła szybko jechałam na salę, a z sali do kościoła posprzątać, a Parę Młodą mijałam w drodze powrotnej, tak więc czasu nie było mam kilka zdjęć, które udało mi się uzyskać od fotografa.
Zdjęcia: http://www.makarybarc.pl/

Było to pierwsze zlecenie i początki ciąży. Nie było łatwo chociażby z tego względu, że często było mi niedobrze, a kwiaty robiłam po nocach. Nie raz kładłam się na podłodze, żeby wyprostować plecy i brzuch, bo jak na niego uciskałam było gorzej. Nie wspominając już o senności, która dopadała mnie już o 20.00, a  jednak dałam radę, mimo że nie było łatwo. Była to tak na prawdę jedna z najtrudniejszych dekoracji w tym czasie. Nie było to nic skomplikowanego, ale zmienne samopoczucie i to, że było sporo do zrobienia, nie ułatwiało pracy.
Po zrobieniu, dekoracji, dostarczeniu i później sprzątnięciu stwierdziłam, że jak dałam radę teraz to później nie będzie już tak źle.

W lipcu zrobiłam sobie przerwę i nie przyjmowałam zleceń, tym bardziej, że w pracy sporo się działo i tak koleją dekorację robiłam na początku sierpnia.
Dekoracja miała być z chabrami, ale okazało się, że chabrów było jak na lekarstwo, więc szukałam zamienników i tak znalazłam kwiaty sola.
Panna Młoda po konsultacji stwierdziła, że zdaje się na mnie, a to lubię najbardziej bo wtedy mogę "poszaleć". Oczywiście były pewne wytyczne których się trzymałam, ale były rzeczy, które zrobiłam po swojemu. Oczywiście z braku czasu nie  mam swoich zdjęć bukietów, ale mam to co udało się zdobyć :)
Pierwszy raz też bawiłam się drutem, co prawda niewiele z niego było dekoracji, ale zawsze :)



Pod koniec sierpnia, miałam bardzo kolorowe zlecenie w odważnych kolorach. Amarant połączony z zielenią i dodatkiem fioletu.
Nie mogłam się doczekać, aż będę mogła dekorować, tym bardziej, że do dekoracji była klimatyczna sala Siedem Drzew w Biskupicach. Kolory bardzo ożywiły salę i nadały jej charakteru. Jeżeli będę miała okazję jeszcze raz dekorować tą salę to chętnie się podejmę :)





Niestety jak zwykle przy dużych realizacjach nie mam wszystkich zdjęć, a do kompletu poza bukietem były kwiaty do włosów i bransoletka. Mam takie trochę kiepskie zdjęcie bukietu, ale zawsze to jakieś zdjęcie ;)

We wrześniu kończyłam sezon ślubny i trochę mnie to cieszyło bo już brzuszek rósł i coraz bardziej dawał się we znaki.
A o to zdjęcia tego co powstało we wrześniu. Kilka ślubniaków i bukietów okolicznościowych ;)



Dekoracja stołu Pary Młodej i  bukiety z butonierkami



Miało być zamiast kwiatów, a jest z dodatkiem kwiatów.


Listopadowa wiązanka pogrzebowa.