Zamiast chabrów

Zamiast chabrów

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Fioletowo eustomowo - przygotowania

Od czego tu zacząć? Może od tego, że ten tydzień był zwariowany i minął w takim tempie, że nawet nie wiem kiedy się zaczął i kiedy skończył. Mąż miał urlop, więc było trzeba to wykorzystać i byliśmy w zoo, do tego doszło szczepienie, wizyta na bioderkach i oczywiście dekoracja ślubna.
Przygotowania wyglądały podobnie jak tydzień wcześniej, tzn. bukiet w mikrofonie przygotowywany przez cały tydzień, powoli i spokojnie, a w czwartek wyprawa po kwiaty.
Uwielbiam eustomy, a szczególnie nasze Polskie, kiedy paczka wygląda tak jak 10 poza sezonem. Potrzeba i tak było sporo bo dekoracja poza bukietem miała być również na sali i do tego samochód.

W czwartek, jak poprzednio w nocy nakarmiłam Małą i ruszyłam na giełdę, wiedząc, że mam ok 2 godziny do następnego karmienia. Mąż jak pisałam miał urlop, więc nie musiałam się martwić, że muszę zdążyć przed jego wyjściem do pracy. Do domu dotarłam, tak 10 minut po czasie i już Maluda nudziła się zabawą i przypomniało jej się, że jest głodna, tak więc szybko przyniosłam część kwiatów, i karmienie. Później kolejna część kwiatów i jak dobra żona poszłam po świeże bułeczki na śniadanko i małe zakupy. Po powrocie ostatnia partia kwiatów wypakowana, podcięcie, odżywka i do wody żeby się dobrze napoiły.
W tym czasie zrobiłam śniadanko, które zjedliśmy razem, a później pojechaliśmy na zakupy, bo w piątek święto i zamknięte.

Kwiaty czekały do piątku, a w czwartek jeszcze przeszukałam wszystkie naczynia, przygotowałam co trzeba i jakoś dzień minął.

W piątek szybkie śniadanko i do pracy, najpierw dekoracje na stoły bo mogą postać i nic się im nie stanie,a im później tum lepiej dla dekoracji które będą bez dostępu do wody. Tak więc na koniec butonierki, bransoletka, dekoracja samochodu i na uwieńczenie bukiet.

Sobota w następnym poście ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz